piątek, 14 stycznia 2022

bl

Nasz rozmówca mówi, że jego przykład to przykład skrajny. - Ale równie dramatycznie wygląda sytuacja, jeśli firma wystawi fakturę na 1000-1500 zł. - Na razie żyję z oszczędności – mówi filmowiec. - Prawdopodobnie w styczniu nie wystawię żadnej faktury. Tylko zapłacę składkę 270 zł. No i resztę ZUS, kiedy dowiem się ile. Przypadek trzeci: wszyscy podnieśli ceny Producentka Beata Harasimowicz, która stoi m.in. z youtubowym serialem "Ekler", ale też kabaretowymi produkcjami dla różnych telewizji, mówi nam, że inflacja oraz Polski Ład wpłynęły na drastyczny wzrost cen w branży rozrywkowej. - Panuje cenowa wolna amerykanka – mówi Harasimowicz. – Wszyscy podnieśli ceny: za wynajem studia, za wynajem sprzętu. Już nie mówię o honorariach aktorskich – artyści śpiewają takie stawki, że można się za głowę złapać. Wszyscy mówią: my mamy dojazdy, paliwo, prąd, czynsze i magazyny. Obawiam się, że to dopiero początek tej spirali cenowej.

sobota, 16 stycznia 2021

co tu rozkwita

buduje nam sprawną, dobrze wyposażoną w drzwi od stodoły armię. Buduje okręty wojenne (co prawda jeszcze ich nie ma), gospodarka rozkwita pod partyjnymi rządami, niedługo będziemy mieli media kierowane przez Orlen. W szkole o sexie dzieci dowiedzą się z lektury pism papieża i to im wystarczy ( na zajęcia praktyczne będą chodzić na plebanię). Za niepochlebne opinie o Partii Przewodniej dostaniemy mandat, którego przyjęcia nie będziemy mieli prawa odmówić (zacznijmy zbierać dowody swej niewinności, by je przedstawić w ciągu siedmiu dni sądowi).Czeka nas naprawa państwa jak po wojnie. Czy przeprowadzi tę naprawę PiS? To tak jak by oczekiwać od furiata, który wszystko rozwala, że zacznie się zachowywać normalnie. Czy ktoś, kto nigdy nie był skłonny do kompromisu i współpracy, nagle się zmieni? Odbudowa, aby była szybka i skuteczna wymaga kompromisów, porozumienia, współpracy i wzajemnej uczciwości. Czy są w PiS ludzie, którzy by mogli się zaangażować w taką odbudowę? Na pewno tak. Muszą odejść do Hołownii i zacząć budować nowoczesną konserwatywną prawicę gotową na współpracę, kompromisy, wzajemną pomoc.To właśnie USA, Alianci sprzedali Polskę dla Ruskich - Zamordowali gen. Sikorskiego. który sprzeciwiał oddaniu Polski dla Ruskich - To oni doprowadzili do Powstania Warszawskiego i miało upaść - Jedyna Warszawa mogła wtedy stawić się przeciw Ruskim - I o to chodziło, i nie mogło być inaczej, bo już Polska była sprzedana - Ruskie byli słabi, wyczerpani wojną a USA już posiadało broń atomowąRelacje Niemcy - Rosja zawsze były skomplikowane.
Po I wojnie światowej Niemcy byli bardzo blisko Rosji mimo że kilka lat wcześniej z Rosją walczyli... Gdy Hitler doszedł do władzy zerwał stosunki dyplomatyczne z Rosją, nałożył sankcje, i zaczął formować coś co się nie udało Piłsudskiemu - międzymorze. (Kto nie wierzy niech spojrzy jakie państwa brały udział w Inwazji na Moskwę tj. operacji Barbarossa. Byli tam Niemce, Austriacy, Ukraince, Węgrzy, Słowacy, Jugosłowianie, Rumuni, Finowie, Litwini, no i sprzęt produkowany przez Czeskie zakłady zbrojeniowe. Przez 6 lat wojny zginęli 40 tys. Czechów podczas gdy Polaków 5 mln...) Zabrakło milionowej armii Polskiej która mogła przechylić szale zwycięstwa pod moskwą. No ale ze zdrajcami nie warto się układać. Józef Beck na przełomie marca i kwietnia w 1939 zdradził Niemców umawiając się z brytolami. (Podpisaliśmy pakt o nieagresji z niemcami. A Józef Beck podpisał pakt że zaatakujemy Niemców gdy ci zaatakują Francję... , zdrajców trzeba ukarać dla przykładu 5 mln polskich ofiar do chyba dobry przykład? :/. Zdradziliśmy lojalnych Niemców na rzecz bezhonorowych brytoli i żabojadów.) Skutkiem zdrady było nawiązanie pierwszych po 6 latach stosunków dyplomatycznych Stalin- Hitler. A skutkiem był pakt LiberDrink Matołow :D Przed I wojną światową stosunki Niemcy Rosja też były różne.Przeprowadzono sondaż na temat podatków. 30 procent Polaków nie wiedziało, szybkie udrażnianie rur że płaci podatki. Kilka procent było przekonanych, że PiS przekazuje własne pieniądze na 13 i 500 plus. Tacy ludzie są w społeczeństwie i nic tego nie zmieni. Nie ma nadziei, że są oni w stanie zrozumieć, dlaczego ważny jest trójpodział władzy, niezależni od polityki sędziowie, na czym polega łamanie konstytucji przez PiS. Po Prostu dziki wschód. Czy może dziwić, że PiS ma 30 procent poparcia? Jeśli dodać do tego transfery wyborcze, otumanianie wyborcze przez kościół i propagande w TVP i to 30 procent to niestety dolne ich poparcie które niżej nie spadnie. Tylko zjednoczenie opozycji by coś dało. Niestety podziały na opozycji są zbyt duże by cokolwiek zjednoczyć. Jedyny sposób to cywilizować PiS. Można patrzyć im na ręce i nagłaśniać afery. Robić wszystko by nie było Polexitu. To gwarantuje nam pozostanie przy cywilizacji zachodniej. Utrudniać życie zwolennikom PiS.

nieciekawa przyszłość

Przed Niemcami jak i Rosja rysuje sie nieciekawa przyszlosc. Rosja jak i Niemcy wynaradawia sie. Rosje najprawdopodobniej opanuja Chinczycy. Pytanie,czy zrobia to bez rozlewu krwi.? Ich obecnosc w Rosji wszak sie stale zwieksza. Wiedza,ze przyjdzie taki czas,ze odbiora Rosji polowe Syberii,ktora uwazaja za swoja. Nie sa niecierpliwy,swoje cele realizuja powoli. Niemcy za jakis czas nie beda taka potega gospodarcza i finansowa jak dzis a wowczas zmniejsza sie ich wplywy. Polska kiedys byla potega, to moze sie powtorzyc. Oczywiscie nie te pokolenia do tego doprowadza. Te obecne nie sa do tego zdolne,ale jak mawial R. Dmowski : "po pokoleniach zlych przychodza dobre " Niemiecka gospodarka ma sie dobrze, bo A.Merkel wspolpracuje po cichu z Rosja. Schröder robil to samo, ale otwarcie i nie zmienil swoich pogladow. Rosja to tanie surowce i duzy rynek zbytu. Lecz polskim politykow krew zalewa oczy. Zgadzm się z tym co napisałeś . Polską rządzą demony przeszłości nawet tej sprzed 1772 roku . Rządziły nią też w latach 1918 - 1939 . Demony szlachecko - magnackiej mentalności , my ponad , my lepiej wiemy itd . Pokazują to ogromne straty ludności i majątku , kompletnego upadku państwa przedwojennego . Nawet generał Władysław Sikorski nie był z nimi w stanie wygrać , atakowali go piłsudczycy sanacyjni , gen . Ansers spiskujący w Siłach Zbrojnych na Bliskim Wschodzie , politycy qewnątrz rządu koalicyjnego Generała . Też przeciwnikiem był w kraju Stanisław Mikołajczyk . Sikorski miał poczucie rzeczywistości kiedy zawarł układ z Rosją radziecką i potem , ale demony go osłabiły ,tak ,ze musiał spadować i im się podporządkować . Anders nadal spiskował i chciał jego usunięcia od władzy . To wróciło po PRL - u . Dlatego nasza przyszłość nie wygląda dobrze , a Polskę rozebrali bo była słaba , nie miałapolityki skarbowej a zatem armii . Fakt przyłączenia Pomorza , części Śląska i ziem zachodnich do Polski , jest punktem zwrotnym , ale i to zostało utracone przez niedorajdy polityczne co kraj wprowadziły w stare koleiny polityki antyrosyjskiej . rządzace po roku 1990 .Schroeder to "zaklamana do szpiku kosci Lewica" !
Przykladowo to koalicja SPD-Zieloni na przelomie wieku upowszechnila tzw. "Leihfirmy" (agencje pracy) pogarszajac warunki zatrudnienia...Czy jest rzecz, którą PiS nie zrobił Fantastycznie? W TVP widziałem wiele sukcesów i wspaniałych działań PiS. Od ratowania stadnin koni arabskich, poprzez wybory korespondencyjne, czy na budowie samochodów elektrycznych kończąc. Po prostu fantastyczni kompetentni ludzie. Tylko ta wredna opozycja wkłada kij w szprychy. Ten rząd wiele robi dla naszego dobra. Przy pomocy pałek i gazów broni nas przed covid. Nasze zdrowie broni opłatą cukrową. Dla obrony dzieci poczętych nie wahał się użyć TK w szczycie pandemii. W trosce o nasze zdrowie zamknąć lasy. Tak kochani strach się bać tego, co jeszcze dla naszego dobra wymyślą. Ostatnio prominent PiS tłumaczył plany zmian w mandatach tym, by ułatwić ludziom życie. No to czekamy wszyscy na te ułatwienia. Dzis SPD niemal calkowicie traci w Niemczech wiarygodnosc. I jest to swego rodzaju "spuscizna" po Jego nieudolnych rzadach w latach 1998-2004. Tego "rusofila" prawie nikt juz dzis w Niemczech nie traktuje powaznie.Ci defetysci,pesymisci,malkontenci ktorzy tu pisza zle o Polsce i zle wyrazaja sie przez to o Polakach, nie pchna tego kraju w kierunku pomyslnego rozwoju. To sa zazwyczaj osobnicy,ktorzy narzekaja i pomstuja oczekujac wiecej niz inni, a jednoczesnie tacy,ktorzy czynia nie wiele pozytku dla dobra wspolnego. Nie wiem,czy tym ludziom wspolczuc,czy ich ignorowac,czy prowadzic polemiczny z nimi spor,by choc jednego nawrocic...... Po co wiec Go ...wspominac!? Z ta "dobra robota PiSu" to przesada, ale faktem jest iz nie mamy obecnie rzadu "w pelni dyspozycyjnego" (jak za PO-PSL) wobec Berlina i Brukseli, co jest korzystne.w 1939 r mieliśmy lepsze kontakty z zachodem niż teraz i kto nam pomógł?! Sądzę że jeśli będziemy walczyć o swoje zawsze będziemy mieli wielu przeciwników gdyż nasz interes osłabia zyski innych krajów Musimy pamiętać że czy wcześniej czy teraz Polska musi liczyć przedewszystkim na siebie a gdy będziemy silniejszym krajem gospodarczo i militarnie przeciwnik długo się zastanowi czy warto czy zbyt dotkliwe straty poniesie I o to się cały czas walka toczy by Polska nie rosła w siłę Zachód i Rosja ma w Polsce bardzo wielu działaczy.

niedziela, 30 sierpnia 2020

walka z wirusem

Ale to nie rządy nakazały traumatyzowac dzieci. To nie rzady kaza pisać mediom artykuly. Mamy wolnosc slowa i pracy. Super ale to co robi O2.pl i Wp.pl to przechodzi ludzkie pojecie. Wole czytac zachodnie artykuly niz to co tutaj sie wypisuje. Nic dziwnego ze wielu rodzicow panikuje, jak czyta te bzdury. Potem te emocje maja wplyw na dzieci. Wystraszeni rodzice równa się wystraszone dzieci...kto odpowiada za głupotę rodziców? Media napewno w jakimś tam stopniu, ale najbardziej oni sami. Tymczasem pandemia ma się dobrze, dziś bedzue z 800 bezobjawowych i umrze kilku schorowanych staruszków i rzecz jasna zestra się ze strachu z 30mln naszych współobywateli... Wcale się nie dziwię tym dzieciom, https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl że się boją. Sama się boję, mimo iż dzieckiem nie jestem. Mój syn ma niską odporność, moja teściowa (z którą mieszkamy) jest w grupie ryzyka bo ma astmę. Ale przecież minister edukacji twierdzi że nie ma zagrożenia żadnego i dzieci mogą iść do szkół. Jak było 300 zachorowań dziennie to pozamykali wszystko, a jak jest blisko 1 000 zachorowań dziennie to nie ma zagrożenia.
Żonglują zdrowiem i życiem ludzi i nic sobie z tego nie robią. Nie życze nikomu źle ani nie mam nadziei że za to odpowiedzą, bo wiadomo że nie odpowiedzą. Ale mam tylko nadzieję, że karma do nich wróci. Bardzo dobrze panią rozumiem, mąż jest nauczycielem też wraca do szkoły pełnej dzieci, ja jestem chora na astmę więc jestem w grupie ryzyka, córka na problemy urologiczne i też się boimy wszyscy. To nie chodzi tylko o dobro dzieci ale i ich rodzin, ale kto myśli o zwykłym szarym człowieku? Nikt. Kilka, jestem pielęgniarką w szpitalu, mama położną, mąż ratownikiem medycznym, ojciec nauczycielem. Dzieci 9 i 6 lat szkoła i przedszkole. Mama i ojciec czynni zawodowo pomimo dolegliwości wiekowych i zawodowych. Mamy się przenieść do zdalnego życia? Nie mamy w domu TV, rozmawiamy o życiu a nie wirusie, zasad higieny nauczyliśmy dzieci długo przed pandemią i nie było teraz popłochu. Oddychają pełną piersią, są dotlenione, wyjątkowo zakładają maski i wiedzą, że to tylko z powodu durnych przepisów, bo ich zdrowiu to dobrze nie robi Teraz zaczyna się konfliktowanie dzieci z rodzicami? Jakby mało było podziałów? Rodzice winni nieporadności władzy? Mi wystarczy jeden podział: my rodzice udrażnianie kanalizacji Warszawa i ci którzy powinni zapewnić naszym dzieciom bezpieczeństwo Po co rodzice straszą dzieci? Wiem, że dzieci mają "długie uszy", ale można uniknąć takich rozmów w obecności dziecka. Same tego nie wymyślą, musiały słyszeć w domu...jak widze tych te to mnie tka mnie od srodka rozrywa mnie od srodka pali jak widze ,co pan widzi?widze żal do kogo te żale to nie żal to jakieś takie poczucie co to jes tto jest to może kontak z innymi liudzmi tylko że te dzieci to są traumatyzowane przez swoich rodziców, co to panikę sami sieją zamiast uczyć dzieci i im tłumaczyć a nie histerie w domu odwalać i wmawiać dziecku niską odporność i tłumaczyć się dziadkami w domu! ale dzieci po marketach prowadzać, na wakacje gdzie tłumy ludzi, na podwórkach gdzie dzieci całymi tabunami, to to jest ok ALE do szkoły, to to już jest be... i jeszcze z tekstem, że zarazi potem kogoś z domowników.. traumy, to dostali sami dorośli, bo fajnie było siedzieć w domu na jakiś zasiłkach i do pracy nie chodzić, bo kasa i tak była a teraz jak się laba kończy i trzeba do pracy wrócić, to nagle zaczyna się mówić o traumatyzowaniu dzieci! Widzę,że spora część tu mówiąo dziadkach i tak dalej nie wiem wydawało mi sie,że od wychowywania dzieci to są rodzice,moja mama mnie wychowała bez pomocy dziadków,jak rodzice musieli iść do pracy(pracowali na zmiany) a byłam za mała na przedszkole to przychodziła opiekunka i tyle,a po drugie czemu maja siedzieć zamknięte by chronc jedną grupę wiekową,czy tylko dla mnie to absurd. Ta a niby się boją a morze i góry pełne ludzi, jeżdżą na wczasy za granicę, na placach zabaw pełno dzieciaków oczywiście wszyscy bez maseczki, jak czytam te bzdury to niedobrze mi się robi z powodu tych wszystkich klamstw I to jest nasza wina. Dorosłych. Siejących panikę. W znacznym stopniu dziennikarzy. Ludzie. Jaka wina dzieci? Ale znam to. Mąż jest pracownikiem służby zdrowia i w poczuciu strachu przez zarażeniem innych żyjemy już kilka miesięcy. Opamiętajcie się. To zostanie z nami na dłużej. Mamy się wszyscy zamknąć s domu na lata a winni temu są rodzice - to oni napędzają lęk w swoich dzieciach.... nie umieją racjonalnie wyjaśnić sytuacji, i nawet nie ważne czy wierzą w pandemię czy nie, po prostu sami mają problem , więc projektują go na dzieci znaczy się, że cel NWO został osiągnięty - stworzone młode pokolenia straumatyzowanych, zalęknionych, ludzi, odizolowanych od innych, walczących sami ze sobą w samotności; każdy kto zmagał się z jakimkolwiek lękiem, wie, jak trudni jest być w tym samemu; ale możnym tego świata o to chodzi - hodować zalęknione jednostki, które nie umieją tworzyć więzi rodzinnych i społecznych.... prosta sprawa jeden patyczek łatwo złamać, ale gdyby takie patyczki były w kępce, złamanie ich jest niemożliwe.....

sprostać wirusowi

Często zaburzenia lękowe się nasilają lub mają swój początek przy unikającej postawie rodziców. Dziecko od 3-4 roku życia zaczyna świadomie obserwować swojego rodzica - jeżeli ten czegoś się obawia, tu koronawirusa, to maluch uczy się nieadaptacyjnych strategii radzenia sobie z takimi trudnościami.Takie dzieci mają ogromną obawę nie przed zakażeniem ich samych, a przed przeniesieniem wirusa na najbliższych. Kiedy słyszą, że są transferem koronawirusa i mogą stanowić zagrożenie, nie chcą się widzieć z rodziną, a szczególnie z dziadkami, bo obawiają się o ich życie. Przesadnie myją i dezynfekują dłonie. Nie wychodzą z domów, panicznie się tego boją, co prowadzi na przykład do agorafobii, czyli lęku przed przebywaniem w otwartej przestrzeni.Wszystko sie zgadza, prosze tylko nie zapominac,ze to rzady wielu panstw swiata zgodzily sie na takie traumatyzowanie dzieci. Kiedys byla komunistyczna schizofrenia bezobjawowa a teraz? zakazenia bezobjawowe.Dziecinki kochane, nie denerwujcie się, gorsi są dorośli którzy nie myją RĄK!!! Tego należy się obawiać! Nawet damulki potrafią nie myć rąk, byście się nie spodziewali, wydają się super, ale mszczą się na innych bo ich coś w życiu spotkało i teraz udają i mszczą się. Jak by to była innych ludzi wina że nie mogła mieć dzieci, a u innych w tych sprawach jest wszystko dobrze.Co za bełkot ludzie kto moze taki artyklu napisać naradę ludzie do prokuratury sie to nadaje za rozpowszechnianie w mediach nke prawdy młodzież dzieci sie boja czego sie boja oni sie bali jak pierwsze tygodnie byli zamknięci w domu i nie mogli sue z bliskimi spotkać dzis młodzież czy dzieci spotykają sie z rówieśnikami co więcej nie ma ich w domu cały dzień rożne imprezy spotkania sportowe teraz jestem w Holandi tu ludzie jednak na luzie zyja co dziennie widzę jak sa rożne turnieje młodzieży dzieci w piłce nożne hokeja na trawie i to jest grupa osob powyżej 500 osob jak nie więcej ludzie zyja bo chcą żyć dla tych psychologów którzy by chcieli nas zamknąć w domu nawet jak sie zamkniemy to nas koronawirus dopadnie mam koleżankę która od marca siedziała w domu raz tylko wyszła i sie zaraziła i co i nic mam bez objawowo ale ma dopadnie koronawirus jak bedzie chciał i nikt z tym nic nie zrobi tak samo dopadnie nas grypa jak bedzie chciała itd tak wiec juz nie straszcie dzieci bo one chcą iść do szkoły maja w dupę koronawirus bo ostanie tygodnie go miały w dupie i nikt z młodzieży nie siedział w domu imprezy plenerowe nawet po 3000 młodzieży nikomu nie przeszkadzy dzis pójście do szkoły przeszkadza brednie ze szkoda pisania

na nowy okres

Ekonomista zwraca również uwagę na to, że czasy się zmieniły i dzisiejsze dzieci wcale nie marzą o najdroższym i najlepszym piórniku czy długopisie. - Teraz dzieci nie chcą imponować rówieśnikom ołówkiem czy ciekawą okładką zeszytu. Ważniejsze są dla nich inne przedmioty np. tablet albo wyposażenie postaci w wirtualnych grach. Marzenia o najlepszej jakości kredkach czy plastelinie odeszły trochę w zapomnienie - komentuje ekspert.top maseczkom, firmy powinny działać pełną parą, pomagać sklepom Polskim- firmą Polskim. Nie mamy jako Polacy żadnego Polskiego hipermarketu. Teraz przypuszczalnie WF-ista nie da piłki do kopania a sam nie pójdzie do kantorka , ciągnąć z gwinta. Dyrektorzy zajrzyjcie do pana od WF, czy ciągnie z gwinta , czy siedzi u pani bibliotekarki.Zatrudnij na odpowiedzialnych stanowiskach ludzi po politechnice Warszawskiej , Wrocławskiej, z wieloletnim doświadczeniem w wykonawstwie, w eksploatacji Oczyszczalni , czy podobnych. Inżynierów z długoletnim doświadczeniem. Zrezygnuj z wuefistów, historyków, politologów, ekonomistów. Ci ludzie nie mają zielonego pojęcia o czymkolwiek.Rok szkolny 2020/2021 zbliża się wielkimi krokami. Dla uczniów, rodziców i nauczycieli, będzie to zupełnie inny rok, niż wszystkie poprzednie, bo z koronawirusem w tle. Mimo że zdania na temat powrotu do szkół w dobie pandemii są podzielone, to decyzja zapadła. 1 września dzieci znowu spotkają się w szkolnych ławkach. To ostatni moment na skompletowanie wyprawki. Niektórzy sprzedawcy zachęcają do zakupu przyborów szkolnych, dodając gratis... żel antybakteryjny lub maseczkę.Mają ogromną obawę nie przed zakażeniem ich samych, a przed przeniesieniem wirusa na najbliższych. Nie chcą się widzieć z rodziną, a szczególnie z dziadkami, bo obawiają się o ich życie. Przesadnie myją i dezynfekują dłonie. Nie wychodzą z domów. Tak objawia się lęk przed koronawirusem wśród dzieci.
Z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX aż 77 proc. osób deklaruje, że w tym roku zaopatrzy swoje dzieci w przybory szkolne w dyskontach. A 60 proc. Usługi wuko badanych kupi tego typu produkty na promocjach. To znak, że szukamy oszczędności. Pandemia koronawirusa uszczupliła zawartość portfela wielu Polaków.Ciężko powiedzieć. Raczej nie wydarzyło to się od razu, na początku epidemii. Sytuacja zaczęła przybierać na sile wraz z wprowadzaniem kolejnych obostrzeń oraz z niepewnością, kiedy dzieci powrócą do szkół. Są ogółem dwie podstawy powstawania takiego lęku. Z badań Barometr Providenta wynika, że Polacy wydadzą średnio 330 zł na zorganizowanie wyprawki szkolnej dla jednego ucznia. Co piąty przeznaczy na ten cel 400 do 500 zł, a zaledwie 15 proc. ankietowanych zrobi zakupy za wyższą kwotę. Rodzice dzieci w wieku szkolnym mogą skorzystać z dofinansowania na wyprawkę w wysokości 300 zł na jedno dziecko (program "Dobry start").

na start

Nowy rok szkolny i całkowicie nowa rzeczywistość. 1 września zbliża się wielkimi krokami, to już ostatni moment na skompletowanie szkolnej wyprawki. Supermarkety i sklepy internetowe przeceniają swoje produkty, jednak niektórzy idą o krok dalej i przy zakupie plecaka oferują gratis... żel antybakteryjny.Z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX aż 77 proc. osób deklaruje, że w tym roku zaopatrzy swoje dzieci w przybory szkolne w dyskontach. A 60 proc. badanych kupi tego typu produkty na promocjach. To znak, że szukamy oszczędności. Pandemia koronawirusa uszczupliła zawartość portfela wielu Polaków. Z badań Barometr Providenta wynika, że Polacy wydadzą średnio 330 zł na zorganizowanie wyprawki szkolnej dla jednego ucznia. Co piąty przeznaczy na ten cel 400 do 500 zł, a zaledwie 15 proc. ankietowanych zrobi zakupy za wyższą kwotę. Rodzice dzieci w wieku szkolnym mogą skorzystać z dofinansowania na wyprawkę w wysokości 300 zł na jedno dziecko (program "Dobry start").Ekspert nie jest zdziwiony tym, że najwięcej konsumentów zaopatruje dzieci w wyprawkę szkolną właśnie w dyskontach. - To są takie miejsca, gdzie można kupić coś "przy okazji". Nie musimy iść specjalnie do sklepu, gdzie sprzedaje się plecaki, zeszyty i piórniki. Wystarczy, że będziemy na codziennych zakupach spożywczych i przy okazji kupimy dziecku wszystko, co niezbędne na nadchodzący rok szkolny - mówi dr Prokurat. Innym rozwiązaniem są zakupy wyprawki szkolnej w internecie. Sprzedawcy tworzą zestawy artykułów, aby rodzice nie musieli wkładać do wirtualnego koszyka poszczególnych produktów. Znalazłam aukcję, na której można kupić 23 sztuki szkolnych przyborów za 129 zł (bez kosztów przesyłki). Co ciekawe taki zestaw zamówiło już ponad 1200 osób.